Blog
Koncert gongów - wrażenia rzeczywiste i ulotne
W całym tym wydarzeniu było coś magicznego. Tak jakby jakaś dobra energia wirując wokół Katowic przez pierwsze dni grudnia coraz bardziej przybliżała się do "koszutkowego" MDKu by w końcu piątkowym wieczorem osiąść w sali gdzie rozpoczął się pierwszy serpentynowy koncert.
Ale atmosferę tą stworzyli przybyli tam ludzie, pola morficzne wszystkich podobnych koncertów z przeszłości no i magia Sławka Sówki dzięki któremu wszystko to w ogóle mogło się wydarzyć. Jako, że było to pierwsze, oficjalne wydarzenie organizowane przez Serpentynę to fakt, że jego współtwórcą był właśnie Sławek wkracza w rangę Przeznaczenia.
Dziękujemy Ci Sławku oraz wszystkim Wam, którzy byliście tam z nami. To co tam się wydarzyło jest początkiem czegoś naprawdę dobrego. Dzięki Wam dobra energia będzie płynąć w świat. Płyńcie więc razem z nami...